piątek, 17 lipca 2009

Nowe mieszkanie

Kto dostając klucze do nowego mieszkanie nie obejrzy go i nie zmierzy by sprawdzić ile wynosi jego rzeczywisty metraż? Wiemy z doświadczenia, że nie zawsze zgadza się to z dokumentacją i to, co jest na umowie odbiega od rzeczywistości. Jeżeli nie zrobimy tego z dbałości o nasz portfel to zmierzymy by sprawdzić czy zmieszczą się nasze stare meble i czy czasami nie będzie można wygospodarować jeszcze trochę miejsca w przedpokoju. W sprawach dla nas ważnych nie wierzymy na słowo developerowi i najsłodszym zapewnieniom, które przed kupnem mieszkania były nam składane słownie. Po kupnie mieszkania okazuje się bowiem, że przed oknem gdzie miał stać kort tenisowy jest przygotowane miejsce pod budowę innych domów a luksusowa dzielnica staje się kolejną wybudowaną w mieście sypialnią. Kiedy w końcu zaniepokojeni tym faktem spytamy się osoby sprzedającej nam mieszkanie - o co tu chodzi, dostaniemy zdawkową odpowiedź, że - makieta i zdjęcia, które oglądaliśmy w Internecie były wizją architekta.
Trudno jest w takich momentach, kiedy już jesteśmy wyczerpani wypełnianiem setek dokumentów związanych z mieszkaniem, kredytem i urzędami przejść obok jakby się nic nie stało. Nic jednak już w takim momencie nie możemy zrobić, jesteśmy tylko bogatsi w nowe doświadczenie, które możemy wykorzystać przy kupnie następnego mieszkania.
Poruszając ten temat chciałem jednak odnieść się do głównej myśli tego bloga i do tego, o czym chce w nim pisać. Jeżeli (zakładam) wierzymy to możemy obietnicę życia porównać do naszego przyszłego niebiańskiego mieszkania, które „kupiliśmy” a dokumentem, które ma nam gwarantować, czyli umową jest słowo Boże. To jest jedyny dokument potwierdzający kupno naszego mieszkania. Wiara jest nam potrzebna by zrealizować tą umowę, która jest naszym zabezpieczeniem i potwierdzeniem kupna tego mieszkania. To od nas zależy czy będziemy mieli czas na jej przeczytanie i czy poważnie potraktujemy zawarte w niej zapewnienia. To od nas zależy czy zgodnie z umową uda się nam uzyskać od banku kredyt i czy nie zrezygnujemy gdzieś w trakcie, bo okaże się, że ktoś nam zaproponował atrakcyjniejszą ofertę. Myślę, że przed podjęciem takiej ważnej decyzji warto jest sprawdzić i przeczytać umowę nawet kilkakrotnie niż popełnić tu jakiś błąd. Jeżeli przy kupnie mieszkania możemy pozwolić sobie na małe uchybienia i wyciąganie wniosków to w kwestii dotyczącej tak ważnej rzeczy jak życie wieczne nie powinno być miejsca nawet na najmniejsze uchybienie. Od rozpowszechnienia techniki drukarskiej Biblia, która jeszcze nie tak dawno była dostępna na wyłączność dla wykształconej grupy kapłanów stała się ogólnie dostępną pozycją. Jeżeli tylko interesuje nas jak będzie wyglądało nasze obiecane mieszkanie i co my musimy zrobić by je otrzymać to powinniśmy sięgnąć po tą pozycję.

Myślę, że warto korzystać z doświadczeń innych, aby nie powielać błędów i cudzych potknięć mając w ręku przesłanie, które samo mówi „I będzie tam droga bita, nazwana Drogą Świętą. Nie będzie nią chodził nieczysty; będzie ona tylko dla jego pielgrzymów. Nawet głupi na niej nie zbłądzi. (Izaj 35:8)” Według Słowa mamy drogę bitą (pewną) a pójdą nią wybawieni. Dlatego korzystając z własnych doświadczeń i doświadczeń innych chcę (w ramach moich możliwości) podzielić się moim zrozumieniem niektórych zagadnień i prawd, które przekazuje nam to Słowo. Moim pragnieniem jest jak najczęstsze odwoływanie się do tekstu biblijnego, nieobarczonego nauką kościoła lub teologią, która często nie przynosi żadnej korzyści słuchającym a poznanie wszystkich zagadnień nie jest możliwe w ciągu tak krótkiego czasu. Dla mnie jest to na pewno spora praca nad samym sobą, aby to co piszę było solą ziemi, a dla odwiedzających tą stronę na pewno zachęta do samodzielnego poszukiwania i korygowania błędów. W naturze ludzkiej tkwi jakby skłonność do powielania cudzych błędów. Wybieramy utarte szlaki, zachowujemy stroje narodowe, każda osoba przechodzi taki sam system kształcenia, takie same kościoły, przez co życie staje się łatwiejsze, ale stajemy się niewolnikami niezdolnymi do właściwej oceny tego co nas otacza. Nasze relacje z Bogiem często traktujemy podobnie jak pracę i ograniczamy się do pewnych utartych zachowań. Nie oczekujemy więcej ponieważ już w naszym przekonaniu mamy wszystko co zostało nam obiecane. Jesteśmy przekonani, że świat stoi nie wzruszenie a tym co nam to gwarantuje są opisane prawa fizyki. Podobnie w sprawach wiary (religii) nic nie jest w stanie wyrwać nas z przekonania, że kapłan, który pali kadzidła w czyimś imieniu obcym bogom nic o nich nie wie. Same religie nie wiele różnią się od siebie a każda ma prawie taki sam utarty schemat, możesz myśleć inaczej, bo jesteś chrześcijaninem i możesz również uważać, że religia w której się urodziłeś jest wyjątkowa. Każdy ma do tego prawo, jednak jeszcze przed chrześcijaństwem istniały różne religie i wierzenia w których ludzie trwali a obecnie nawet się o nich nie wspomina. Prawie w każdej religii był kapłan, który dokonywał obrzędów mających na celu przebłaganie bogów, cechą wspólną religii jest kapłan, który jest pośrednikiem pomiędzy ludźmi a światem niewidzialnym; muzyka, taniec, dym, światło, szaty znajdziesz to w prawie każdej religii która istniała.
Dlaczego więc chrześcijaństwo jest wyjątkowe, czymś co można powiedzieć - nie jest religią, która nie daje nam do końca odpowiedzi ale „bitą drogą”? Mam nadzieję, że czytając to znajdziesz odpowiedź na postawione pytanie i motywację do tego, aby nie iść na kompromis, aby nie iść drogą, którą wielu podąża, lecz wybierzesz tą drogę o której mówi nam właśnie Biblia.